3 dni pracy i 2 ściany prawie w całości wyłożone płytkami… bez “fachowców”, bez stresu i bezsensownej straty czasu. Po przeanalizowaniu plusów i minusów, oszacowaniu kosztów, nie zaryzykowaliśmy wpuszczeniem kolejnej ekipy do łazienki, a zdecydowaliśmy się zainwestować w potrzebny sprzęt i wziąć się do działania samodzielnie. W pełni amatorsko, z pomocą wujka “złotej rączki”. Poszło jak z płatka!
Poza systemem poziomowania kupiliśmy używaną przecinarkę do glazury MacAllister KF1800L (którą sprzedamy po zakończeniu remontu), niezbędną (o czym już wspominaliśmy w poprzednich postach) poziomicę laserową, a także kilka najpotrzebniejszych narzędzi glazurniczych:

Nasza opinia: układanie płytek przy pomocy tego systemu okazało się bardzo proste, z uzyskaniem idealnie równej powierzchni nie było żadnych problemów, nie musieliśmy się również martwić, że podczas twardnienia kleju płytki zmienią położenie. Nic takiego nie miało miejsca. Z efektów jesteśmy naprawdę bardzo zadowoleni. Przy wadze płytki kilkanaście kg praca ta nie była wcale lekka, lecz satysfakcja, że zrobiło się coś, co w powszechnej opinii jest trudne i dla laika nie do zrobienia – bezcenne.