W naszej łazience nastąpił mały progres dlatego spieszę z relacją :)
Na chwilę obecną, została nam do wykafelkowania jedynie podłoga, blat i dół jednej ścianki :) Niestety okazało się, że braknie nam płytek! Dzięki poprzednim fachowcom partaczom, którzy zniszczyli kafle… musimy teraz czekać aż nasze nowe zamówienie zostanie zrealizowane i płytki wyjadą z fabryki :(
Cóż.. kilka dni wte czy wewte…
Poniżej zdjęcia przedstawiające w detalach prawdziwą sztukę glazurniczą! To przykład na to, że nie trzeba być profesjonalistą aby położyć płytki idealnie równo. W odpowiednim ułożeniu kafli z pewnością pomogły nam odpowiednie narzędzia i wykorzystane nowoczesne technologie (pisałam o nich we wcześniejszych postach) lecz przede wszystkim – dokładność i precyzja Radka.
Na rogach płytki ukosowane pod kątem 45 stopni maszyną do ciecia płytek MAC Allister (dostępna w Castoramie, nam udało się kupić używaną w idealnym stanie na Allegro).
Otwory zrobiliśmy przy pomocy koronek diamentowych o różnych rozmiarach zamontowanych do wiertarki akumulatorowej. Wycięcie jednego otworu trwa dość długo ponieważ trzeba to robić w technice nienaciskowej i na mokro – czyli podczas wiercenia należy ciągłym strumieniem wody polewać miejsce cięcia. Efekt rewelacyjny – otwory są idealne i co najważniejsze żadna kafelka nie ucierpiała!
Zrobiliśmy dzisiaj przymiarkę grzejnika :) Oto podgląd: